"Długość dźwięku samotności" na otwarcie amfiteatru w Parku Grabek

Pożegnaliśmy lato i otworzyliśmy amfiteatr w Parku Grabek. Bogaty program artystyczny przyciągnął mieszkańców, a wyremontowany amfiteatr zagwarantował komfortowe warunki przy podziwianiu występów.

Sobotnie, słoneczne popołudnie zachęciło mieszkańców do odwiedzenia wyremontowanego amfiteatru w Parku Grabek. Z pewnością warto było zobaczyć popisy młodych czeladzian, szlifujących na codzień talenty w Akademii Wyobraźni Kajune. Grupy taneczne i wokaliści dali popis swioch umiejętności i zachwycili publiczność.

Następnie przebojem wkroczył na scenę kabaret DNO, czyli Dynamiczni, Nieprzewidywalni i Oryginalni gentelmeni o naprawdę wielu twarzach i ciałach... nie tylko męskich. Podczas ich występu królowały kostiumy, muzyka, ale przede wszystkim dobry humor.

Chwilę później żywiołowa formacja Redlin mocno podgrzała atmosferę i wysoko podniosła artystyczno-rozrywkową poprzeczkę. Śpiewająca i tańcząca publiczność była wodą na młyn dla muzyków, którzy z całą pewnością dali z siebie wszystko, by zadowolić i rozbawić widzów.

Popularne szlagiery zaproponowała Anna Piech, przy okazji dumnie podkreślając jak bardzo cieszy się, że jako czeladzianka, może zaśpiewać przed "swoimi". Repertuar artystki znakomicie wpisał się w gusta publiczności, którzy bardzo chętnie śpiewali z nią na scenie. Finałem było popisowe wykonanie piosenki "Konik na biegunach" przy udziale kilkudziesięciu uczniów ze Szkoły Podstawowej nr 2, których Anna Piech jest nauczycielem.

Punktem kulinacyjnym Pikniku Rodzinnego był koncert zespołu Myslovitz, którego nikomu nie trzeba przedstawiać. Ale zanim to nastąpiło amfiteatr został oficjalnie przekazany do użytku - symboliczną wstęgę przecięli burmistrz Zbigniew Szaleniec, Przewdonicząca Rady Miejskiej Jolanta Moćko, a także mieszkańcy naszego miasta.

Publiczność znakomicie bawiła się przy dobrze znanych przebojach Myslovitz i chętnie śpiewała największe hity, takie jak "Długość dźwięku samotości", "Scenariusz dla moich sąsiadów", czy "Peggy Brown". O zadowoleniu publiczności niech zaświadczy fakt, iż nowoływania i owacje nie słabły nie tylko po zakończeniu koncertu, ale nawet po wyklaskanym bisie.