Drugi festiwalowy wieczór za nami

Aplauz publiczności i kolejne owacje na stojąco! Tak zakończył się drugi dzień XIX Festiwalu Ave Maria. W kościele św. Stanisława odbył się Turniej Tenorów z Gwiazdą.

Tak niezapomnianych wrażeń dostarczył, zgromadzonej w dostojnych wnętrzach kościoła św. Stanisława B.M. publiczności, drugi festiwalowy wieczór.

Turniej Tenorów im. Bogdana Paprockiego to od wielu lat ważny punkt programu Festiwalu Ave Maria. Co roku przyciąga do największej czeladzkiej świątyni rzesze, spragnionych uczty dla duszy, melomanów. Nie inaczej było i w tym roku. 

Przed czeladzką widownią zaprezentowali się artyści najwyższej światowej klasy, tenorzy: Przemysław Borys i Tomasz Kuk oraz rodowity Włoch - Paolo Lardizzone. Natomiast w roli tytułowej gwiazdy, wystąpiła solistka Metropolitan Opera w Nowym Jorku, Edyta Kulczak. Wybitnym śpiewakom towarzyszyła orkiestra symfoniczna Filharmonii Zabrzańskiej, tym razem, pod batutą jeszcze jednego przedstawiciela słonecznej Italii, Francesco Bottigliero.

Znakomity dyrygent w naszym kraju czuje się jak u siebie, gdyż od 2007 roku mieszka we Wrocławiu. Jego sposób prowadzenia orkiestry, pełen ekspresji i dbałości o najdrobniejsze detale, już w czasie uwertury przykuł uwagę widzów.

Brylowali, rzecz jasna, soliści. Tenorzy prześcigali się w kolejnych brawurowych interpretacjach arii operowych i znanych pieśni. Wielkim wydarzeniem był przyjazd do Czeladzi - mieszkającej na codzień w Stanach Zjednoczonych - fenomenalnej mezzosopranistki, Edyty Kulczak. Każde jej wyjście na scenę przyjmowane było entuzjastycznie. Za co artystka odwdzięczała się barwnymi wykonaniami i ujmującym uśmiechem.

Warto podkreślić, że dyrektor artystyczny, festiwalu Sławomir Chrzanowski - oprócz doboru wykonawców - świetnie skonstruował cały repertuar, w którym - obok absolutnej klasyki operowej - znalazły się też starannie wyszukane perełki.

Na zakończenie miała miejsce, wspomniana na wstępie, owacja na stojąco. Oczarowana publiczność nie miała zamiaru wypuścić artystów po wykonaniu programowych utworów, dlatego przyszedł czas na bisy. Najpierw cała czwórka solistów zaprezentowała słynne „Volare”, a potem zabrzmiało jeszcze słynniejsze „O sole mio”, porywająco wyśpiewane przez trzech tenorów. Prowadzeni czujną ręką Francesco Bottigliero zabrzańscy filharmonicy, zagrali po prostu „w punkt”.

Z pewnością niczyjej uwadze nie umknęła muzyczna erudycja oraz legendarne już poczucie humoru księdza profesora Pawła Sobierajskiego, który sprawnie zabrał publiczność w muzyczną podróż. Wygłaszame przez niego wprowadzenia, przerywniki i błyskotliwe anegdoty, dodały spektaklowi jeszcze większego blasku.

Bez dwóch zdań, tego wieczoru Czeladzka Notre Dame stała się świątynią najwyższej sztuki.