W trzecim dniu XIX Festiwalu Ave Maria sercami publiczności zgromadzonej na rynku Starego Miasta zawładnęła Arka Noego. Koncert dedykowany był wszystkim mamom z okazji ich święta i składał się z dwóch części.
Najpierw na scenie pojawili się laureaci XIV Diecezjalnego Konkursu Piosenki Maryjnej „Pieśnią sławimy Maryję”, dla których występ w takich okolicznościach był ogromnym wyróżnieniem. Swój talent wokalny zaprezentowały: Ada Ferdyn, Wiktoria Siudyka, Katarzyna Posikata, Wiktoria Kieca i zespół wokalny ze Szkoły Podstawowej Nr 1 im. Jana Pawła II w Sułoszowej.
Następnie na scenie pojawiła się Arka Noego. Zespół założony został w 1999 roku przez muzyków grającej tzw. chrześcijańską odmianę rocka formacji 2Tm2,3 z Robertem „Litzą” Friedriechem i Dariuszem „Maleo” Malejonkiem na czele. W skład grupy obok znakomitych muzyków weszła liczna gromadka ich własnych dzieci, występujących w roli wokalistów. Po 19 latach zespół istnieje nadal, choć zmienia się, rzecz jasna, jego skład, w którym aktualnie pojawia się już kolejne pokolenie młodych wokalistów, wciąż wywodzących się z rodzin muzyków i ich przyjaciół.
To, co zaprezentowali w Czeladzi było potężną dawką pozytywnej energii z mądrym i optymistycznym przekazem słownym, opartym na wartościach chrześcijańskich, tak naprawdę bliskich każdemu, kto poszukuje odpowiedzi na fundamentalne pytanie: „Jak żyć?”. Dowodzona przez „Litzę” załoga, składająca się ze znakomitych, dorosłych artystów i utalentowanych, szalejących na scenie dzieciaków sprawiła, że publiczność została bezwarunkowo porwana na pokład Arki Noego, po czym wyruszyła w rejs po muzycznych morzach i oceanach pełnych rozmaitych wrażeń, od beztroski i radości, po chwile refleksji i zadumy.
Wydarzeniem wyjątkowym było wykonanie piosenki, od której zaczęła się kariera Arki Noego, zatytułowanej „Tato”, z tekstem: „Nie boję się, gdy ciemno jest, ojciec za rękę prowadzi mnie”, w której słowo „ojciec” zostało z okazji Dnia Matki zastąpione słowem „mama”. Tego wieczoru usłyszeć można było największe przeboje jedynej w swoim rodzaju, wielopokoleniowej formacji, począwszy od tych najstarszych, aż po te, pochodzące z -wydanej w ubiegłym roku - znakomitej płyty pod frapującym tytułem „Wyjątkowy osioł”. W finale zabrzmiał utwór „Święty”. „Taki mały, taki duży może świętym być!” zostało gromkim chórem odśpiewane przez wszystkich. Zarówno przez roztańczone pod sceną dzieciaki i ich rodziców, a nawet przez seniorów, zasiadających w dalszych rzędach.
Czy można było tego dnia zrobić piękniejszy prezent wszystkim czeladzkim przybyłym mamom? Cytując pewnego klasyka: „przypuszczam, że wątpię”.