Dni Czeladzi 2018 - kabaret, czad i złote przeboje

Za nami pierwszy z dwóch tegorocznych Dni Czeladzi. Ze względu na remont amfiteatru i całego Parku Grabek impreza została zorganizowana na Stadionie Miejskim. Był to prawdziwy stylistyczny roller-coaster. Bardziej urozmaicony zestaw artystów po prostu trudno sobie wyobrazić.

Jako pierwszy na scenie pojawił się kabaret Smile. Trio w składzie: Michał Koncel, Andrzej Mierzejewski i Paweł Szwajgier to dziś krajowa czołówka. Udowodnili to na czeladzkiej scenie prezentując swój najnowszy program. Ciekawostką było zmodyfikowanie skeczu z dwoma sprawozdawcami sportowymi w roli głównej, polegające na wprowadzeniu treści nawiązujących do sytuacji polskiej reprezentacji w piłce nożnej na `Mistrzostwa Świata w Rosji po porażce z Senegalem. Przyjęci zostali bardzo ciepło, a momentami wręcz entuzjastycznie.
Po kabaretowych popisach przyszedł czas na Czeladzkie Talenty. Swoje niemałe już umiejętności wokalne i taneczne zaprezentowały się dzieci z kilku przedszkoli.
Bardzo mocnym punktem programu, nie tylko pod względem brzmieniowym był występ formacji Luxtorpeda. Jej liderem jest Robert „Litza” Friedrich, który niespełna miesiąc temu, w ramach XIX Festiwalu Ave Maria, wystąpił na czeladzkim rynku z Arką Noego. Tym razem pokazał rockowy pazur. Mądry przekaz osadzony w klasycznym riffowym, gitarowym graniu to wizytówka tej formacji, która robi wrażenie.
Na zakończenie wystąpił zespół Kombii. Formacja dowodzona przez Grzegorza Skawińskiego i Waldemara Tkaczyka zaprezentowała zestaw swych nieśmiertelnych przebojów, od „Hotelu Victoria” po „Pokolenie”. Perkusyjnym solo zaimponował Adam Tkaczyk, który wraz ze swym tatą tworzy sekcję rytmiczną zespołu. Publiczność wyśpiewywała kolejne, znane refreny i ochoczo wchodziła w interakcję z frontmanem grupy.
Dzień pierwszy Dni Czeladzi należy uznać za bardzo udany. Dziś od godziny 17.00 kolejne koncerty.